Jone Jones, amerykański zawodnik mieszanych sztuk walki MMA, został przyłapany na stosowaniu niedozwolonej substancji podczas zawodów Ultimate Fighting Championship 214. Amerykańska Agencja Antydopingowa poinformowała na swojej stronie internetowej, że wykryła w organizmie Jonesa sterydy anaboliczne. Testy wykazały, że w krwi Amerykanina znajduje się turinabol – substancja pomagająca w szybkim i skutecznym budowaniu masy mięśniowej. Dotychczasowe osiągnięcia Jonesa w MMA są imponujące – odniósł dwadzieścia trzy zwycięstwa i poniósł zaledwie jedną porażkę. Sukcesy święcił również w UFC, kończąc siedemnaście walk wygraną i notując tylko jedną klęskę. Kariera zawodnika nabierała tempa i wydawało się, że czeka go świetlana przyszłość. W tym momencie nasuwa się jednak pytanie: jaki wpływ na te doskonałe wyniki miały stosowane przez niego niedozwolone środki? Próbka krwi, która zawierała sterydy, została pobrana po ceremonii ważenia przed walką Jonesa z innym doskonałym amerykańskim pięściarzem – Danielem Cormierem. Jones wygrał to starcie w trzeciej rundzie nokautując obrońcę tytułu i odzyskał mistrzowski pas. Został mu on jednak odebrany po ujawnieniu wyników badań. W przeszłości zawodnik miał już podobne problemy ze stosowaniem zakazanych substancji. W 2016 roku po jednej z walk w UFC w jego organizmie wykryto sterydy, co poskutkowało odebraniem mu mistrzowskiego pasa. Miał także postawiony zarzut stosowania kokainy. Za złamanie regulaminu ligi nałożono na niego karę, w związku z czym musiał zapłacić grzywnę. Po wykryciu w jego organizmie sterydów po raz pierwszy, groziło mu zawieszenie na dwanaście miesięcy. Jones nie przyznał się jednak do świadomego zażywania wspomagaczy. Cała sprawa została jeszcze raz zbadana. Ostatecznie Amerykańska Agencja Antydopingowa stwierdziła, że przyczyną znajdowania się we krwi Jonesa zakazanych substancji nie było działanie celowe, a zaniedbanie, gdyż stosował on przed walką lek wspomagający potencję, który zawierał niedozwolone środki.Teraz Jones przyznał, że stosował sterydy świadomie i jest gotów poddać się karze. Jak już wiadomo, nie jest to jego pierwsze wykroczenie, dlatego może zostać zawieszony nawet na cztery lata. Mówi się, że tak długa przerwa może przyczynić się do zakończenie przez niego kariery. Jones musi się liczyć także z odebraniem mu po raz drugi mistrzowskiego pasa. Długa nieobecność Jonesa na ringu będzie szansą dla Daniela Cormiera – podkreślają znawcy sportów walki. Będzie on mógł dominować, ponieważ stracił najważniejszego konkurenta. Cormier wygrał w swojej karierze dziewiętnaście walk MMA i poniósł dwie porażki. W UFC zanotował osiem zwycięstw i także dwie przegrane. W tej chwili stoi przed ogromną szansą zapewnienia sobie tytułu najlepszego zawodnika. Zespół, który współpracował z Jone Jonesem, nie kryje rozczarowania zaistniałą sytuacją i nie może pogodzić się z utratą zawodnika. Trenerzy, dietetycy oraz inne osoby pracujące z Jonesem podkreślają, że włożyły wiele wysiłku w to, aby Amerykanin odnosił sukcesy i stał się postrachem ringu. Wszystkim zależało, aby zyskał on miano najlepszego zawodnika. Trudno jest im uwierzyć w to, co się stało i czekają na wyniki badań drugiej próbki. Jones wydaje się być poddenerwowany taką postawą swoich współpracowników, którzy za wszelką cenę chcą wierzyć, że w teście doszło do pomyłki i Amerykanin okaże się niewinny. Tymczasem Daniel Cormier również nie kryje, że jest zawiedziony i zszokowany. Był bowiem przekonany, że jego rywal gra czysto. Nikt nie spodziewał się, że Jones stosuje środki dopingowe. Kibice wierzyli, że to co prezentuje na ringu wynika z jego ciężkiej pracy i prawdziwego zaangażowania w ten sport. Prawda jednak okazuje się być inna… Widocznie chęć osiągania sukcesów, sławy i zarabiania wielkich pieniędzy okazała się silniejsza od zdrowego rozsądku. Wszystko wskazuje na to, że tym razem Jones już nie wywinie się od odpowiedzialności za nieodpowiedzialne zachowanie i łamanie zasad fair-play. Od bohatera do zera – można napisać w tym przypadku próbując podsumować tę smutną historię.